wersja e-czytelni™ dla urządzeń mobilnych Przejdź do treści
Pędzę, oddechu mi brak.
Gonię, chcę złapać tę chwilę, zamknąć ją, zapisać.
Obserwuję — ludzie ci sami wokół,
A jednak tak różni.
Zabiegani — podobni,
Zamyśleni.
Zatrzymuję tę chwilę w pamięci, zakreślam moje życie.
Przez oddech każda chwila ucieka.
Ja z myślami już bliżej niż dalej.
Miłość już mam — jest namiętnością nasycona,
A inni daleko.
Przyjaźń zakopana gdzieś w mrokach rozpaczy.
Tak jak biała róża — rozkwitająca w blasku promieni słonecznych,
A goryczą zdrady napojona — usycha.
Ja nadal myślami błądzę.
Staram się znaleźć wyjście,
Nakarmić duszę rozkoszą przyjaźni,
Ale jak przebić tę ścianę?
Rozbić tę kamienną duszę...
Ten samotny ptak w klatce z tęsknoty zmienia się w człowieka:
Jego błądzący wzrok,
Dziwne gesty,
Proszący o pomoc,
O szczyptę zainteresowania.
I cała ja
Idąca w stronę zimnych skał otulających czeluście przepaści
Skaczę,
A każdy z osobna skwarek mej duszy płacze.
© Copyright by Monika Michalik, 2009
Brak danych
Nie czytałaś/-eś jeszcze niczego w e-czytelni™!
: R E K L A M A :
Na tej stronie wykorzystujemy ciasteczka (ang. cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies, umieszcza je w pamięci Twojego urządzenia. Więcej informacji na temat plików cookies znajdziesz pod adresem http://wszystkoociasteczkach.pl/ lub w sekcji Pomoc w menu przeglądarki internetowej.